Mille Miglia. Raj dla fanów czterech kółek.
Zwiedzając Włochy w maju nie
zapomnijcie o Mille Miglia. Jest to jedyna w swoim rodzaju impreza w trakcie
której będziecie mogli zobaczyć przepiękne, zabytkowe auta a do tego poczuć
niesamowitą atmosferę jaka towarzyszy temu wydarzeniu. Setki aut, tysiące ludzi
i piękna pogoda są receptą na idealnie spędzony weekend.
W zeszłą niedzielę przyglądałam się Mille Miglia po raz pierwszy i na pewno nie ostatni! Wybrałam się na przedostatni odcinek rajdu do miasteczka Rovato, gdzie uczestnicy zatrzymywali się na obiad przed finałowym wjazdem do Brescii. Pogoda była wyśmienita! Autka były trochę spóźnione, ale warto było na nie czekać. Tłumy szalały. Podziwiam Włochów za ich niesamowity entuzjazm i umiejętność cieszenia się z każdej najmniejszej rzeczy. Witaliśmy wszystkie nadjeżdżające auta brawami. Uczestnicy rajdu dumnie przejeżdżali przez centrum Rovato a my mogliśmy napawać się widokiem ich zabytkowych aut. Coś pięknego! Radość wynika przede wszystkim z atmosfery i musze przyznać, że Mille Miglia jest pewnego rodzaju włoskim świętem narodowym :)
Źródło: http://www.1000miglia.eu/ |
KILKA SŁÓW O...
La Mille Miglia to obecnie
najbardziej prestiżowy rajd samochodów historycznych na świecie. Jego historia
sięga aż 1927 roku. Przez 30 lat był to długodystansowy wyścig, który odbywał
się przy otwartym ruchu drogowym. Po roku 1977 rajd został wznowiony jako Mille
Miglia Storica i mogą w nim brać udział tylko zabytkowe auta (wyprodukowane
przed 1957), które w przeszłości brały już udział w Mille Miglia.
Rajd odbywa się na trasie
Brescia-Rzym-Brescia a jego nazwa nawiązuje do 1000 mil, które muszą przejechać
jego uczestnicy. Na przestrzeni lat niezmienny pozostał start, który znajduje
się na Viale Venezia w Brescii.
W imprezie biorą przede wszystkim
udział kierowcy, kolekcjonerzy, reprezentanci świata biznesu i członkowie
klubów zabytkowych samochodów. Nie brakuje też i sław. W tym roku w rajdzie
brał udział Joe Bastianich - juror włoskiego i amerykańskiego Master Chefa,
znany restaurator i miłośnik zabytkowych aut.
Przejazd grupy Ferrari |
Joe Bastianich |
mg
0 komentarze