ŚWIĘTA PO WŁOSKU - czym mogą nas zaskoczyć?
Jadąc po raz pierwszy do Włoch na
święta, byłam ciekawa tego jak Włosi spędzają ten jakże ważny dla nas czas. Pomyślałam,
że to co inne, niekoniecznie musi być gorsze. Pierwszym kubłem zimnej wody była
informacja o braku Wigilii. Bo niby jak to? Na bożonarodzeniowym stole
królowały, wtedy jeszcze niezbyt lubiane przeze mnie, owoce morza a na myśl o
pierogach łezka zakręciła mi się w oku. Powiedziałam sobie - nigdy więcej. Los
chciał, że w tym roku spędzę moje czwarte święta we Włoszech. I muszę Wam
powiedzieć, że z roku na rok staram się dostrzegać coraz więcej pozytywów, bo
każde święta, czy te polskie czy włoskie, mają w sobie coś magicznego.
Włoskie presepio Wszystkie zamieszone zdjęcia - fot. M. Guszkowska |
Święta we Włoszech obchodzone są
na wiele różnych sposobów. I nie wynika to tylko z podziału PÓŁNOC-POŁUDNIE,
ale też mocnych różnic regionalnych. Plus nie zapominajmy też, że co dom, to
obyczaj! Ja jak zwykle skupię się na północnych obszarach...
8 grudnia - Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny (Immacolata Concezione della Beata Vergine
Maria)
Okres świąteczny zaczyna się
właśnie 8 grudnia, który we włoskim kalendarzu oznaczony jest czerwoną kartką.
To właśnie wtedy, większość włoskich rodzin zabiera się za przystrajanie domów,
ubieranie choinek i przygotowywanie szopek bożonarodzeniowych. Wtedy też
rozświetlają się miasta i rozpoczyna się sezon jarmarków świątecznych (mercatini di Natale), gdzie możemy
zakupić tradycyjne produkty (sery, słodycze, wędliny), świąteczne wyroby
rękodzielnicze (idealne na prezenty) i napić się grzanego wina (vin brule').
Choinka Swarovskiego |
Mercatini w Mediolanie |
Pomińmy milczeniem centra
handlowe i supermarkety, które klimatem świątecznym zaczynają żyć (podobnie jak
i w Polsce) tuż po Wszystkich Świętych.
UWAGA na choinki! Jak już je
znajdziemy we włoskich domach, to na 99% będą sztuczne. Dużo większe emocje
wzbudza konstrukcja szopek bożonarodzeniowych (wł. presepio) do tego stopnia, że w mniejszych
miasteczkach organizowane są coroczne konkursy na najpiękniejszą szopkę. Szopki
robią wrażenie, szczególnie jak zajmują pół mieszkania, postacie się ruszają a
w środku Betlejem przepływa rzeka! Czapki z głów!
13 grudnia - Dzień Świętej Łucji (Santa
Lucia)
Niektórych z Was może to zdziwić,
ale to 13 grudnia jest najbardziej wyczekiwanym dniem w roku. To właśnie wtedy,
w nocy z 12 na 13 grudnia, Święta Łucja przybywa na swoim osiołku i zostawia dzieciom
upragnione prezenty. Już od pierwszych dni listopada wszędzie słyszę tylko
rozmowy o tym co przyniesie Santa Lucia, a rodzicie zachodzą w głowę, co kupić
swoim pociechom. Sklepy prześcigają się w promocjach a na półkach brakuje
miejsca na zabawki. Mogę śmiało powiedzieć, że Santa Lucia jest ważniejsza niż
całe Boże Narodzenie razem wzięte i to właśnie wtedy dzieci otrzymują najwięcej
prezentów. Nie zapominajmy jednak, że tradycja ta nie jest podtrzymywana w
całych Włoszech a jedynie w prowincjach Cremony, Lodi, Mantowy, Brescii i
Bergamo.
24 grudnia - Wigilia (Vigilia di
Natale)
Na północy Włoch zdecydowana
większość rodzin nie obchodzi Wigilii, a moja włoska famiglia należy do jednej
z nich. Wigilii nie ma i nigdy nie było. 24 grudnia jest najzwyklejszym dniem,
który poprzedza Boże Narodzenie. Odkąd mieszkam tu na stałe, co roku staram się
organizować polskie święta. Niestety ciężko jest cieszyć się wigilijną
atmosferą, kiedy komuś nie smakują śledzie czy barszcz a pierogi są bacznie
oglądane z każdej strony, bo jakieś takie dziwne te ravioli. Należy dodać, że
zdobywanie polskich produktów za granicą jest nie lada wyzwaniem a kiszone produkty są
niczym jednorożce!
Ci, którzy 24 grudnia spotykają
się w rodzinnym gronie i obchodzą włoską Wigilię, zasiadają przy
"rybnym" stole. Pamiętajcie, że pod hasłem PESCE (ryba) kryją się
owoce morza.
O północy wszyscy ruszają tłumnie
w kierunku kościoła - niektórzy wybierają się na pasterkę, inni do pobliskiego
baru. Bary 24 grudnia są otwarte do ostatniego gościa i jest to jeden z
nielicznych dni w roku, kiedy można spotkać na raz wszystkich znajomych i przy
wspólnym piwie/winie życzyć pozostałym wesołych świąt.
25 grudnia - Boże Narodzenie (Natale)
Jak mówi słynne włoskie
powiedzenie "Natale con i tuoi", Boże Narodzenie spędza się w
rodzinnym gronie. Wiele rodzin wybiera się tego dnia do restauracji (po co się
męczyć, gotować i sprzątać?) a przeciętne menu' wynosi od 30 do 50 euro od
osoby. O godzinie 12:00 wszyscy zasiadają do stołu, przy którym biesiadują
średnio 4 do 5 godzin. O daniach, które królują tego dnia na stole, będziecie
mogli przeczytać tutaj. Tego też dnia wszyscy obdarowują się prezentami. Do
najmłodszych przybywa Święty Mikołaj (Babbo
di Natale), ale w odróżnieniu od Świętej Łucji, zostawia mniej prezentów i
z reguły są to słodycze i drobne upominki.
Niektóre rodziny, korzystając z
urlopu, wybierają się na narty i spędzają Boże Narodzenie na alpejskich
stokach.
26 grudnia - drugi dzień świąt Bożego Narodzenia (Santo Stefano)
Dzień, który Włosi przeznaczają
na odpoczynek i spotkania w gronie rodziny czy znajomych. Jest to też dzień
dojadania resztek po 25.
31 grudnia - Sylwester (San
Silvestro)
Włoski sylwester tak naprawdę
niewiele się różni od tego polskiego. Możemy go spędzać w domu z gronie
znajomych, wybrać się na rynek miasta, do klubu czy do restauracji. Opcji jest
wiele. Do charakterystycznych dań noworocznych możemy zaliczyć cotechino (rodzaj gotowanej, wieprzowej
kiełbasy) lub zampone (faszerowana
nóżka wieprzowa), które są serwowane z soczewicą (wł. lenticchie) i puree ziemniaczanym. Potrawy te mają symbolizować
dobrobyt w nowym roku. O północy należy też zjeść 12 winogron, które mają
odpowiadać 12 miesiącom w roku.
Popularna w okresie świątecznym
jest też gra w TOMBOLĘ (rodzaj bingo), która może uatrakcyjnić zarówno
sylwestrowy wieczór jak i wypełnić czas przy bożonarodzeniowym stole.
Według tradycji 31 grudnia Włosi
powinni pozbyć się starych rzeczy (np. wyrzucając je przez okno) i koniecznie założyć
czerwoną bieliznę.
6 stycznia - Święto Trzech Króli (Epifania)
Była już Santa Lucia, Babbo di
Natale, ale to jeszcze nie koniec. W nocy z 5 na 6 stycznia włoskie domy
nawiedza wiedźma Befana. Jest to staruszka z zakrzywionym nosem, która nosi spiczasty
kapelusz i lata na miotle. Do domów dostaje się przez komin i zostawia prezenty
w wywieszonych przez dzieci skarpetach.
Zgodnie z legendą w dniu narodzin
Chrystusa, Trzej Królowie zatrzymali się przed chatką Befany, żeby spytać ją o
drogę. Zachęcali ją, żeby przyłączyła się do nich, ale Befana odmówiła,
usprawiedliwiając się licznymi obowiązkami. Kiedy zrozumiała swój błąd, zabrała
ze sobą worek pełen prezentów i postanowiła dołączyć do pozostałych. Na swoje
nieszczęście zgubiła się i od tego czasu lata na miotle, zostawia podarunki w
każdym domu w którym mieszkają dzieci w nadziei, że odnajdzie Dzieciątko Jezus.
I jak mówi słynne włoskie
przysłowie "L'Epifania tutte le feste porta via", 6 stycznia
oficjalnie kończy okres świąteczny.
mg
0 komentarze