Może i mieszkam w małym miasteczku, ale okolice są dość rozrywkowe i w letnim okresie naprawdę nie można się tu nudzić. Gminy prześcigają się w pomysłach na nowe eventy i czasami aż ciężko się zdecydować, gdzie lepiej podskoczyć. W miniony weekend mieliśmy imprezę lotniczą w Costa Volpino, gdzie można było przelecieć się awionetkami i wszamać lokalne przysmaki na standzie gastronomicznym. Dla najmłodszych oczywiście było dużo dodatkowych atrakcji. Oprócz tego w Sale Marasino można było wybrać się na 35. edycję konkursu na największą włoską dynię. Festiwal odbywa się co roku we wrześniu i przyznam się szczerze, że był to mój pierwszy raz iiiiiiiiii byłam naprawdę mile zaskoczona. O szczegółach przeczytacie poniżej.

Od 7 do 9 września Sale Marasino przeistoczyło się w prawdziwe dyniowe królestwo. Oprócz głównych bohaterek tego dyniowego festiwalu, czyli gigantycznych DYNI na ciekawskich czekały stragany, atrakcje dla najmłodszych i oczywiście standy gastronomiczne, gdzie można było spróbować dyniowych smakołyków takich jak chociażby risotto alla zucca. Mniam. 

Wieczorem niepozorne Sale Marasino przeistaczało się w dyskotekę połączoną z PIANA PARTY i pokazem laserów. W skrócie: moc atrakcji. Lokalni mieszkańcy przygotowują się na takie imprezy cały rok i zacierają ręce, bo event przyciąga multum turystów. Obskoczyłam już tysiące takich imprez, ale dyniowa impreza w Sale jest naprawdę warta uwagi. Po pierwsze nie jest to kilka niepozornych straganów, tylko porządnie przygotowana impreza, gdzie poznajemy lokalne tradycje. A po drugie: DYNIE. Gigantyczne kilkuset kilogramowe dynie (rekordzista to ponad 700kg!), które po prostu robią wrażenie. Wygrywa najcięższa z nich (dynie są kolejno ważone na oczach wszystkich gapiów, a na zwycięzcę czeka korona i tytuł KRÓLA DYNI (il Re della Zucca). Jak zwykle na wesoło i z przymrużeniem oka. 

mg