Bormio - magia term, gór i Braulio w jednym
Bormio od bardzo dawna znajdowało się na mojej liście. Przez dłuższy czas było nam ono po prostu nie po drodze, ale w końcu (po sześciu latach!) udało się nam tam dotrzeć i to nie byle z jakiej okazji. We wrześniu obchodziłam moje trzydzieste urodziny i w ramach prezentu wybraliśmy się na całodniowy relaks do słynnych term w Bormio. Kto mnie bliżej zna, wie, że nie jestem typem osoby wygrzewającej się na plaży, czy tym bardziej przesiadującej godzinami w saunie czy jacuzzi. Ale... czasami można zrobić coś innego i potraktować to jako nowe doświadczenie czy alternatywny sposób na spędzanie czasu wolnego. Tym razem padło na Bagni Nuovi i muszę się przyznać, że 7h moczenia tyłków w cieplutkiej wodzie z TAKIMI widokami było naprawdę ciekawym przeżyciem.
Wyprawa zaczęła się od przystanku w słynnej piekarni FORMIS, gdzie już z samego rana zastaliśmy mega długą kolejkę. Wystać po swoje było warto, bo spongada z kremem (na zdjęciu poniżej) była przepysznym śniadaniem a focaccia (taka dobra, że nie załapała się na zdjęciu :P) pożywnym obiadem.
Trafiliśmy na przepiękny, jesienny weekend. Droga do Bormio była czystą przyjemnością... Lasy, góry i te słynne włoskie zakręty. Zdjęcia nie oddają tego magicznego uroku. Sami musicie tu kiedyś wpaść i nacieszyć oczy tymi widokami....
W Bormio znajdują się trzy ośrodki termalne:
Bagni Nuovi https://www.qcterme.com/it/bormio/qc-terme-bagni-nuovi
Bagni Vecchi https://www.qcterme.com/it/bormio/qc-terme-bagni-vecchi
Bormio Terme. http: //www.bormioterme.it/it/tariffe.page
Trzeba przyznać, że przyjemność ta nie należy do najtańszych, ale może być idealnym prezentem na jakaś specjalną okazję. Plus raz w życiu można na coś takiego się skusić. Polecam rezerwację online, bo w ostatniej chwili, może po prostu nie być miejsc. Tak jak w naszym przypadku wybraliśmy się do Bagni Nuovi, bo Bagni Vecchi były już zapełnione po kokardkę.
Miejsce jak dla mnie bajka. Na zdjęciach widać park i baseny na zewnątrz, bo nie chciałam pchać się z aparatem do saun. Ogromne przestrzenie i przepiękne widoki a do tego TAKA pogoda, były idealnym połączeniem. Zanim się obejrzałam, minęło siedem godzin!
Jak już wcześniej wspomniałam, Bormio to też wspaniała kuchnia z doliny Valtellina tzw. cucina valtellinese. MUSICIE koniecznie spróbować trzech przysmaków:
BRESAOLA - długo dojrzewająca polędwica wołowa, która ma niepowtarzalny smak. Idealna jako starter.
PIZZOCCHERI - makaron z mąki gryczanej, podawany ze specjalnym serem Valtellina Casera, ziemniakami i włoską kapustą. Dziwne połączenie? W smaku BOMBA.
SCIATT - małe "pączki" z mąki razowej przygotowane na słono z serowym wypełnieniem. Palce lizać!
A do tego warto napić się wina valtellinese a po deserze wypić kieliszek BRAULIO - typowego włoskiego trunku produkowanego na bazie ziół. Jak każdy amaro ma pomagać na trawienie :)
Nie zapominajmy o samym Bormio. Cudowne centrum miasta, będzie idealnym miejscem na długi spacer. Kamienne mosty i wieże, kolorowe okiennice i wąskie uliczki, czy po prostu plac na którym można przysiąść w jednym z barów na pysznego spritza. Alpy, świeże powietrze i magia małego miasteczka. Czego można chcieć więcej?
0 komentarze